Czy potrzebujemy jeszcze nauczycieli?

czy potrzebujemy nauczycieli?

Obserwując dyskusję w ramach powoli wykluwającej się nowoczesnej edukacji, zauważam z niepokojem, że wszystko, co kojarzy się ze szkołą jaką mamy próbuje się zdyskredytować.

Ostatnio czytałem nawet wypowiedź facebookową jednego ze znanych autorów książek o edukacji, którą można by podsumować stwierdzeniem – nauczyciel nie jest niezbędny w procesie edukacji.
Może „niezbędny” nie jest, wszak sam się uczę wielu rzeczy samodzielnie – trochę dlatego, że umiem to robić bez pomocy osób z większą wiedzą i doświadczeniem, trochę po to, aby oszczędzić na ich wynagrodzeniu, a trochę dlatego, że tych mistrzów nie ma (albo są niedostępni). W ten sposób można nawet wybudować własnymi rękami dom, który się nie rozpadnie po 10 latach (o czym zaświadczam codziennie w nim ze spokojem zasypiając).

Jednak 30-latek, który uczy się samodzielnie budować domy, to co innego niż 10-latek, który chce się dowiedzieć skąd się biorą małe pieski. Dziecko to nie jest mały dorosły – ma inne doświadczenia, potrzeby, motywacje. Tak jak nie możemy badań na szczurach wprost przenosić na ludzi, tak nie możemy sądzić o rozwoju dzieci patrząc na nas, dorosłych.

Dziecko nie ma doświadczeń dorosłego w tym jak samodzielnie zdobywać wiedzę i umiejętności. Nawet dorośli często tego nie potrafią. Sam muszę się przyznać z pokorą, że dopiero przed dwoma laty osiągnąłem umiejętności szybkiego i sprawnego samo-uczenia się, a przecież od lat zajmuję się edukacją, mam doktorat, prowadziłem badania naukowe. Im więcej dowiadywałem się o procesach uczenia się, im więcej doświadczeń w uczeniu się zdobywałem, tym bardziej żałowałem, że na mojej drodze tak rzadko trafiałem na prawdziwych nauczycieli.

Czasem latami budowałem wiedzę chaotycznym dokształcaniem. Często zwyczajnie nie wiedziałem, że w danej dziedzinie czegoś ważnego nie wiem. Dla przykładu, przez lata nie poznałem filozofii nauki, przez co moje badania miały niższą wartość, jako subiektywne i niereplikowalne. Zestaw kilku prostych zasad być może pozwoliłby mi pokierować zupełnie inaczej swoją ścieżką rozwoju zawodowego. Zasad, których nie miałem, bo nikt na mojej ścieżce nie zauważył, że ich nie znam. Zasad, które teraz z łatwością tłumaczę dziesięciolatkom.

Tu dochodzę do sedna – nauka bez nauczyciela jest możliwa, ale dobry nauczyciel sprawia, że staje się ona dużo bardziej efektywna.

  • Chcesz dobrze pływać kraulem – nauczyciel skoryguje ustawienie twojego ciała (czego nie nauczysz się z YT),
  • chcesz nauczyć się grać na gitarze – nauczyciel podsunie ci odpowiednie ćwiczenia, wybierze utwór na twoim poziomie, zauważy, gdy masz nienastrojony instrument,
  • ciekawi cię, jak powstała katedra w twoim mieście – nauczyciel podsunie ci odpowiednią lekturę, poleci wycieczkę do muzeum, poleci film, albo zabierze na wycieczkę, w czasie której opowie o średniowiecznym budownictwie,
  • chcesz dowiedzieć się skąd wzięły się zwierzęta na świecie – nauczyciel opowie ci o mechanizmach ewolucji w taki sposób, aby dostosować się do twojego aparatu pojęciowego.

Bez nauczyciela możesz nie mieć pojęcia, że masz źle ustawione ciało w czasie pływania, nienastrojoną gitarę, czy że w ogóle istnieje coś takiego jak ewolucja. Będziesz skazany na wiedzę przypadkową – to co pierwsze wyskoczy ci w wyszukiwarce. I nawet nie będziesz w stanie odróżnić prawdy od kitu, dobrego kursu od badziewia, przecież nikt cię tego nie nauczył.

Bez dobrego nauczyciela trudno jest o efekt „a-cha”, czyli zrozumienie czegoś pozornie trudnego. Jeśli dziecko nie zrozumie tekstu w podręczniku, nauczyciel wytłumaczy – odpowiednio dobierając słowa, posiłkując przykładami czy metaforami. Oczywiście samodzielne uczenie się jest możliwe, ale wymaga motywacji wewnętrznej, która stale jest odciągana przez komunikatory, tik-toki, powiadomienia, gry i filmiki. Bez nauczyciela, dziecko może nawet nie wiedzieć, że nauka czasem wymaga wysiłku i samokontroli oraz że bezmyślne konsumowanie treści elektronicznej jest przeciwieństwem rozwoju.

Nauczyciel jest jak dobra mapa – narzędziem, które sprawi, że twoja wyprawa stanie się ciekawsza, bardziej efektywna, bezpieczniejsza. Bez niej możesz wyruszyć w góry. Jeśli masz doświadczenie, zapewne sobie poradzisz. Jeśli jednak jesteś w górach pierwszy raz, dobra mapa może nie tylko sprawić, że odwiedzisz ciekawe miejsca, może wręcz ci uratować tyłek.

Dobry nauczyciel pokarze ci różne ścieżki, którymi warto podążać, pomoże ci przygotować się na wyprawę w nieznane, doradzi, którą ścieżką warto iść na początku, przekaże odpowiednie informacje, abyś się nie pogubił, będzie ci towarzyszył w stawianiu pierwszych kroków i sprawi, że cała wyprawa będzie nie tylko bezpieczna, ale też przyjemna, tak że następnego dnia będziesz miał ochotę na kolejne, trudniejsze wyzwania.

Oczywiście, mam namyśli dobrego nauczyciela, nie jakiegokolwiek…